piątek, 4 listopada 2016

Blog. Dlaczego powstaje?


Witam... Jestem Mężem, Ojcem i wiecznym pracownikiem... Jak każdy z Nas nieustannie walczę z problemami życia codziennego. Staram się pogodzić życie rodzinne z pracą, choć nie jest to łatwe tyrając 2 etaty w miesiącu. Dzięki mojej wspaniałej i wyrozumiałej Żonie- jakoś mi się to udaje. W czasie wolnym od roboty staram się na maksa oddać swoim Bliskim i domowi. Uwielbiam zajmować się Dziećmi w pełnym tego wymiarze. Odkąd się urodzili, obrałem sobie za cel w każdej wolnej chwili rekompensowac im moją pracę. Czasami zdarza mi się, nie być np. 2 doby w domu. To smutne ale takie są czasy. Mojego kolegę po fachu pracującego w tej samej 'europejskiej' firmie co ja, tyle, ze na zachodzie- stać na dom po 2 latach, nowe auto i 2 razy do roku wczasy z rodziną... Dla mnie łaską jest, że mogę wziąć kredyt na 30 lat i każdego ranka myśleć czy uda mi się go spłacić!
Tak więc jestem zwykłym Człowiekiem ze średnią krajową po 350 h, cudowną Żoną i 2 niesamowitych Dzieci... To moje szczęście i radość...
Jednak czasem jak to ze wszystkim- coś zazgrzyta... Każdy z Nas ma lepsze lub gorsze dni, nieprzemyslane i bezsensu wypowiedziane słowa, czyny których nie da się cofnąć...
Nie sztuką jest ze sobą walczyć, sztuką jest się dogadać! Życie to sztuka kompromisu... A Nam Mężczyznom przyszło żyć w niełatwych czasach... Nasi pradziadowie, dziadowie, ojcowie mieli łatwiej... Kobieta była od domu i Dzieci a facet od pracy. Teraz Kobieta wymaga... No bo i po co Jej śmierdzący leń w domu? Kobiety teraz też pracują, często wręcz zapier... W dobrze funkcjonującym związku musi być podział obowiązków. Patrzę niekiedy na swoją  Żonę i widzę jak pada na twarz po pracy. Ten zwykły prosty obiad podany pod nos iczyni cuda... Chcecie mieć ogniste Żony więc zróbcie cokolwiek w tym kierunku, żeby je rozpalić a taki banalny gest w oczach Kobiety jest mega zauważalny... Odwdzieczy się ze zdwojoną mocą... Czasami gdy gotuję przy różnych Paniach, czy to w domu, domu rodzinnym czy w pracy- Kobiety niedowierzaja, jakby to było co najmniej takim wyczynem jak odrestaurowanie starej Syrenki... Na tym blogu chciałbym poruszyć kilka nurtujących mnie tematów, być może coś komuś przez przypadek sensownie tym doradzić... Początkowo miał być to poradnik przetrwania dla każdego kto ma dosyć uszczypliwosci, złośliwości i obelg z ust swoich partnerkę o lenistwie i nic nie robieniu. Jak kombinować by przetrwać, znaleźć ten wspólny język. A zainspirował mnie do tego telefon od kolegi, z pretensjami jak jego Żona dowiedziała się, ze ja gotuję i zrobiła mu aferę, ze On nic nie robi ;) Ale co z tego będzie, nie wiem... Na bank wrzucę parę prostych przepisów dla Tatusiów i Mężów, jak niedrogie kosztem oczarować Nasze Skarby... Kulinarnie i nie tylko ;) A także jak dzięki temu być szczęśliwym, mieć czasem chwilę tylko dla siebie i wiele innych korzyści... np.z Żony :)